W piątek ekipa Tita przystąpiła do pracy. Wskazałem im miejsce na wzgórzu na mini gazebo.
Rano chłopaki ścieli cztery drzewa tekowe opodal chaty. Resztę desek miałem po likwidacji jednej sypialni, natomiast stary dach wymieniony wiosną pasował idealnie do tego projektu.
Prawie cały własny materiał budowlany, oprócz kilku wsporników drewnianych na dach.
I to było wszystko w piątek. Pomiary i wykopane dziury pod cztery główne słupy.
Ekipa Tita przystąpiła ostro do roboty.
Tit i zięć Wuja Jedno Oko przymierzają belkę, która kiedyś była barierką schodową w chacie. Nic się nie marnuje na ranczu. 😀
Tak wyglądała konstrukcja w niedziele rano.
Ten widok zachęcił mnie to lokalizacji pierwszej platformy.
Dziś rano padał mocno deszcz. Wuj Jedno Oko kupił w tym czasie 200-litrową beczkę, rynnę i dodatkowe gwoździe. Wydał jakieś 1000 baht z hakiem.
Ekipa zaczęła robotę około jedenastej.
Do czternastej mieli podłogę i dach gotowy.
Po obiedzie, o szesnastej platforma z beczką na deszczówkę była gotowa.
Cały koszt 9,000 baht. Robocizna to 500 baht dniówka na osobę, reszta to paliwo, transport i trochę materiału budowlanego.
No comments:
Post a Comment