Sunday, February 16, 2020

Spacer nad Mekongiem w Luang Prabang

Luang Prabang stał się w ostatnich latach przytulnym, wygodnym miasteczkiem na dłuższe posiedzenie. Jeśli planujecie zaszyć się w ustronne miejsce i pisać powieść, to Luang Prabang jest miejscem wartym rozważenia.

Jest tu sporo plusów w porównaniu do innych popularnych miejsc w tym zakątku świata.

Jest tu spokojniej niż w Chiang Mai, znacznie taniej, a rożnorodność jedzenia serwowanego w lokalnych knajpach pozwala na kilku tygodniowy rajd kulinarny.
Można tu spacerować uliczkami nad Mekongiem, wielki atut, który jest towarem reglamentowanym w Azji Płd Wsch, gdzie piesi są pogardzani, a chodniki buduje się tylko przy molach handlowych.



W Luang Prabang nie ma tyle kurzu i spalin unoszących się w powietrzu jak w Mandalay. Upały są tu bardziej znośne niż w środkowej Birmie.



Jeśli ktoś uwielbia morze, to Hoi An przebije Luang Prabang atrakcyjnością swojego położenia. Atutem tego miejsca będzie wówczas łagodność Laotańczyków, którzy są najbardziej zreklasowanym ludem w Indochinach.



Architektura kolonialna nie ustępuje tu znacznie Malezyjskiej Malacce, a przebija swoim stylem domy w Siem Reap.


Oczywiście Luang Prabang nie może się równać z moją ulubioną bazą w Ubud na Bali. Nie ma tu takiego barwnego życia kulturalnego, a do morza jest bardzo daleko. Jest tu bardzo cicho i spokojnie.
Kto spędził wiele lat w Azji, ten potrafi docenić ten walor.





Po pierwszych dniach w miasteczku przeniosłem się na drugi brzeg rzeki. Przechodziłem przez bambusowy mostek, skracając drogę do swojego guest hausu o 3 km !



Nie musiałem pokonywać starego mostu, ale po silnych opadach deszczowych jednej nocy przybierająca woda w Mekongu zabrała sezonowe przeprawy.





No comments:

Post a Comment