Saturday, December 22, 2012

Ceremonia taka raz na 35 lat. Wyspa Bali

Agunga z Ubud znam ładny szmat czasu. Bywałem u niego w domu na kilku imprezach ( religijnych ).
We wrześniu dostałem od niego smsa, że 28 listopada jest "bardzo ważna ceremonia", na której muszę być.
Zmodyfikowałem swoje plany Indonezyjskie, aby pod koniec listopada zameldować się w Ubud.


Ceremonie " Rodzinnej Świątynii" w domu Agunga poprzedziły różne modlitwy i pielgrzymki w różnych świątyniach rozsianych na całym Bali, w których oczywiście nie brałem udziału.


Bramińscy kapłani ustalili, że noc z pełnią księżyca z 28 na 29 listopada będzie najdogodniejszym dniem, aby odprawić modlitwy i oczyścić domostwo z duchów i złej energii.

Główna część ceremonii zaczęła się po popłudniu od taktów balijskich gamelanów.


Agung ( lat 42 ) stwierdził, że jak pamięcią sięga do wczesnego dzieciństwa nie pamięta, tak ważnej i wielkiej ceremonii poświęconej Rodzinnej Świątynii.
Wraz z trzema starszymi braćmi wydał na przygotowanie tej uroczystości 150 milionów rupii ( ponad 15 tysięcy dolarów ).


W Rodzinnej Świątyni była poświęcona moc jadła. Kolorowe demony z cukru przypominały dom Baby Jagi.



Zielony Ganesz był absoltnie słodki i nadawał się do spożycia.



Ciateczka ryżowe jak polskie bezy, ciasta przypominające klery ze śmietaną, owoce i takie tam wypełniały świątynię.


Matka Agunga założyła nawet złotą biżuterię. Impreza rozkręcała się na dobre.

*****

3 comments:

  1. Popierdala w tempie polskich kolęd...:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Taka trochę większa góralska kapela, albo kurpiowska .....
      Podobiństwa są na całym świecie w tej szlachetnej idei rozweselenia duszy i dotknięcia wyższych wartości.(ale poleciałem :)
      Zdjęcie dziewczynek niesamowite, te umalowane buźki wpatrzone w jedno miejsce.

      Delete