Tuesday, January 3, 2012

Bangkok. Ceny zupy i paliwa.


Po 6 miesiącach zawitałem do Bangkoku. Po powodzi nie ma śladu. Dom jeszcze stoi.
W tajskiej telewizji straszą kolejnym wodnym armagedonem w 2012.
Póki co, na południu Tajlandii jest zalanych kilka miast. Tam trwa właśnie pora deszczowa.

W Bangkoku jest sucho. Święte Mikołaje szpecą miasto. Pasują tutaj podobnie jak plastykowa palma w Warszawie.


Zupa z makaronem i mięsnym wsadem kosztuje na mieście 35 baht. Tajski rząd namawia ulicznych sprzedawców jedzenia do obniżki cen.
5 baht mniej za zupkę ?
Baba w fartuchu odpowiada: " Nie ma mowy. Prąd i gaz podrożały. Kilogram wołowiny skoczyło ze 140 baht na 160 baht. Kilogram kulek mięsnych kosztuje również 5 baht więcej. "

Jeśli tajski rząd tak martwi się o ceny i standart życia , to dlaczego nie obniży ceny paliwa o 5 baht :) Litr benzyny w cenie zupki to przesada.
W takiej Indonezji litr paliwa kosztuje tylko 15 baht, a w Malezji 20 baht. ( a zupa 25 baht w Malezji )


Nie chce mi się siedzieć w Bangkoku. Jutro przylatuje Yogi i gnamy na Północ Tajlandii. Do marca muszę wykopać studnie i zbudować szklarnię.

2 comments:

  1. Who is Yogi? Babu? :) Tez bede musial niebawem wybudowac szklarnie! Woda sama ciecze z centralnego;) Serdeczne pozdrowienia z Grzebowilka!

    ReplyDelete
  2. @Jurcio

    Tez bede budowal szklarnie. Bedziemy musieli sie wymienic doswiadczeniem.

    Yogi to kolega z Londynu :)

    ReplyDelete