Saturday, December 31, 2011

Mikołaje i bałwany w Malezji.

Równo po 5 latach znowu spędziłem Święta w Malezji.


Nie było śniegu, karpia i kolęd. Była za to choinka, Mikołaj, indyjskie piwo Kingfisher, a nawet bałwan. Woda w morzu była ciepła, a chińska kuchnia biła na głowę malajskie nasi kandar i hinduskie kurczaki biryani.


5 comments:

  1. Bałwanek uroczy :)

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    ReplyDelete
  2. No, jesteś wreszcie:) I zakładam, że wszystko ok:)

    ReplyDelete
  3. @ Jestem :) Jest coraz lepiej. Jeszcze potrzebuję pomoc przy ubieraniu się.

    ReplyDelete
  4. Właśnie, już myślałem, że zostawiłeś blogowanie, a tu o. Powrót. :-)
    Kto tam tego bałwana przywiózł? He.

    ReplyDelete