Sunday, May 31, 2009

Kmerska swiatynia z VI wieku w Champasak. Laos

Wspanialy klimat ( pogoda i nastroj ) otacza swiatynie Vat Phou Champasak. Swiatynia zbudowana u podnoza gory Phu Kao, 5 kilometrow od rzeki Mekong byla juz waznym miejscem kultu w VI wieku. Krolestwo Chenla wraz ze swiatynia stalo sie w IX wieku czescia poteznego imperium Angkor. Miasto Shrestapura nad Mekongiem bylo wielkim i bogatym osrodkiem panstwa Kmerow. Dzieki bogactwu miasta Vat Phou zostal rozbudowany w XI wieku i do dzis mozna podziwiac pozostalosci tej wspanialej swiatyni poswieconej Sziwie.


Schody prowadza do najwyzszej partii swiatynii.

Podejsie jest mozolne w 33 stopniowym upale.

Sanktuarium na szczycie jest w calkiem dobrym stanie zachowania.


Na szczycie moja koszula jest calkiem przepocona. Za mna na horyzoncie staw wypelniony woda i palace. Caly kompleks swiatynny ciagnie sie na przestrzeni 1.5 kilometra. Troche odpoczne i poszukam swietych zrodel i wejde do swiatynii Sziwy. Wg. chinskich dokumentow z VI wieku poswiecano tutaj ludzi w corocznych ceremoniach. Krokodyle pozeraly ludzi...

Wat Chedi Luang in Chiang Mai. วัดเจดีย์หลวง Thailand

Lanna king Saen Muang Ma began to build Wat Chedi Luang at the end of the 14th century. 50 years later king Tilokarat completed it.


The chedi used to be 85 metres high before it was destroyed in an earthquake in 1545.

The present restored chedi is 60 metres high.

Wat Chedi Luang is located at Prapokklao Road in the historic centre of Chiang Mai.


There are many buildings in the wat compound. To the west of the chedi is a viharn with a recling Buddha.
Watch another Chiang Mai's temples :
Wat Buppharam
Wat Suan Dok
Wat Phra Singh
Wat Umong



Saturday, May 30, 2009

From Pakse to Champasak. Mekong crossing. South Laos

There are many sawngthaews between Pakse to Champasak in morning time. Highway 13 in perfect shape and a short leg to Ban Lak lead to village Ban Muang located on Mekong bank.

My journey from Pakse to Ban Muang took half hour.

You don't need to wait for a big ferry to pass the river.

There are many small ( personal ) ferries ready to cross Mekong any time for 5.000 kip fee.

The personal ferry looks as a catamaran. It is built from some planks lashed together on the top of two canoes.

Ban Phaphin on western side of Mekong is just 15 minutes walk from Champasak.






Friday, May 29, 2009

Uwielbiam targi z tajskim jedzeniem. Mukdahan w Isan. Tajlandia Thai food in Isan

Wczoraj wrocilem do Tajlandii. Przyjechalem z Savannakhet w Laosie do Mukdahan, miasta po tajskiej stronie rzeki Mekong. W centrum miasta trwal targ zywnosci. Rzucilem sie natychmiast w wir zakupow i obzarstwa.



Mukdahan lezy w linii prostej 550 kilometrow od Bangkoku. To 40 tysieczne miasto nad Mekongiem ma slynne targowisko zwane Indochina Market, gdzie przyjezdzaja ze swoimi wyrobami wietnamscy handlowcy. Maja uwage przykul jednak targ zywnosci. Wystarczylo, ze bylem kilka dni poza Tajlandia i zaczalem tesknic za tajska kuchnia.

Kupilem wiele potraw i przysmakow. Oto kilka z nich. Zolte pieroszki knom jip z warzywno - wieprzowym nadzieniem - palce lizac:-)

Sahu saj mu - kulki miesne z maka ryzana - sa brazowe.
Biale pierogi to pak mu. Gotowane na parze z maki ryzanej - z nadzieniem wieprzowym i orzeszkami ziemnymi.


Oczywiscie kupilem kolorowe desery we wszystkich kolorach teczy. Desery na bazie ryzu i bananow sa moimi ulubionymi.


Sprobowalem jeszcze rozne sajgonki u Wietnamki. Najlepsze jednak miala kaw kut nem. Kulki ryzowe z kwasna wieprzowina serwowana z kielkami, salata i orzeszkami ziemnymi.



Rambutany po 20 baht kilo ( 2 zlote ) byly soczyste i slodkie. Mam jeszcze jakis kilogram w lodowce. Popijalem to wszystko sokiem z winogron ( rosna w Isanie ). Jadlem tez po raz pierwszy od lat rodzynki. Smakowaly tak samo jak te w Polsce na Boze Narodzenie.
*****
Dodam, ze zywnosc i owoce byly 3 razy tansze niz w Laosie.

Moja baza w Champasak nad rzeka Mekong. Laos

Rzeka Mekong ma 4350 km dlugosci i przeplywa przez 6 krajow. W poludniowym Laosie czas stanal w miejscu. Champasak jest jednym z miejsc, gdzie mozna poczuc atmosfere starych Indochin. Zanim wybralem sie do ruin kmerskiej swiatynii Wat Phu Champasak z VI wieku, rozlokowalem sie wygodnie w jednym z rodzinnych hotelikow.

Wlasciciel Guest Housu wybudowal taras na wysokim brzegu, gdzie mozna bylo delektowac sie widokami na Mekong i poznawac smaki kuchni laotanskiej. W zwalczaniu upalu pomagala bryza z nad rzeki i zimne piwo.
Wieczorami przeciwny brzeg rzeki rozswietlaly przez kilka godzin blyskawice. Tropikalna ulewa zaczynala sie dopiero nad ranem.

Miejscowe koty obserwowaly mnie podczas sniadan na tarasie.


Thursday, May 21, 2009

Sapa Wietnam. Czarni Hmong opanowali miasto.

Za kazdym razem, gdy wychodzilem na ulice w Sapa ciemnialo mi w oczach. Nigdy nie widzialem tylu kobiet w czarnym. Naukowcy nie potrafia wyjasnic skad sie wzielo tyle Czarnych Hmong. No i skad sie wzieli ?



Badania mitochondrial DNA wskazuja na Chiny jako kraj przodkow. Genialnie ! Prawda ? Ktos mogl pomyslec, ze Hmong przywedrowali z terenow Rosji lub Grenlandii. Nie trzeba robic badan, zeby wiedziec, ze czarna zaraza jest zawsze z Chin;-)
Teraz na powaznie. Kobitki Czarne Hmong zbieraja sie przy kosciele. Lars von Trier jak juz sie wyleczy calkowicie z depresji, moze krecic tutaj druga czesc "Antychrysta". Wspaniale klimaty i to gorskie powietrze. Co prawda dojazd jest kiepski, bo Wietnamczycy w odroznieniu od Chinczykow transport ladowy maja gdzies... Pociag z Hanoi do Lao Cai ma siedzenia dziecinne i jest wypchany lepiej niz konserwa "szczecinski paprykarz".

Wypuscilem sie nawet za miasto. Zajrzalem do pobliskich wiosek.
Kilka zdjec z wedrowki.


Tuesday, May 19, 2009

Outdoor advertising in Laos. I-mobile & Motorola in Vientiane.

I-mobile by Smart and Multimoto from Motorola in capital of Laos, Vientiane.

Mae Sai - the end of Thailand.

Mae Sai is the northernmost town in Thailand. Phahonyothin Road ( Thailand Route 1 ) which begins at Victory Monument in Bangkok ends here at Thai - Myanmar border.



There is a gem market visited often by business people from Bangkok and Chanthanburi and some nice hotels.

The police officers look relax. They don't pay attention to Burmese workers and sellers.


Burmese guys pushing a cart full of empty beer bottles are glad. They earns here much more than in Myanmar.



Watch more images from Mae Sai on Tribudragon Thailand.

Monday, May 18, 2009

Faces from Vientiane. Laos

Late afternoon Thanon Fa Ngum changes. The main Mekong front street hosts hungry residents on pavement.

She cooks and sells food on Fa Ngum street every day.

Monsieur Khamchanh and his wife run the food stall with delicious baguettes on Samsanthai street. Khamchanh is living Vientiane's library. He knows many interesting stories about the city. Khamchanh speaks english and french and undrestands little russian. I call him "Teacher".


Be and his family run some souvenir shops in Morning Market.


Students waiting for bus on Thanon Lan Xang.




Old french cars in Vientiane. Citroën - voiture ancienne au Laos.

I've spotted some old nice looking french oldtimers in Vientiane.

Citroën with Vientiane's car plates.




Furnace at Chinese Temple Pung Tao Gong in Chiang Mai.

The ancestral temple Pung Tao Gong was constructed during the reign of Rama V.

The furnace is a general feature of the Chinese temple. The colorful temple is located near Warorot Market in Chiang Mai's downtown.




more photos from Pung Tao Gong on Tribudragon Thailand

Saturday, May 16, 2009

Warsztat tkacki w Luang Prabang. The Art of Lao Weaving.

Na przedmiesciach Luang Prabang jest kilka tradycyjnych warsztatow tkackich. Wartki strumien turystow w miescie i milosnicy tkanin naturalnych z Tajlandii i Malezji utrzymuja przy zyciu wiele rodzin trudniacych sie tym pieknym rzemioslem.


Najbardziej popularne sa biezniki i szale tkane na krosnach o szerokosci miedzy 40 cm, a 65 cm.

Wiele wzorow nawiazuje do tradycyjnego laotanskiego wzornictwa.



Oprocz bawelny, sa rowniez tkaniny z jedwabiu. Ten pomaranczowy, jedwabny bieznik zdobi moj dom w Bangkoku.






Na ulicach Dżakarty. Indonezja

Dżakarta - stolica Indonezji to chaotyczne miasto zamieszkiwane przez 9 milionow ludzi.


Pomimo moich obaw, nie stalem w godzinnych korkach w miescie. Na Jalan Thamrin gdzie mieszcza sie centra handlowe dojezdzalem bez problemow.

Z uslug bajaj ( indonezyjska auto riksza ) nie korzystalem, ale trojkolowce dojezdzaly wszedzie.

Pomimo, ze Jakarta Pusat, czyli Centralna Dżakarta jest najbardziej zageszczona dzielnica miasta, ruch na ulicach jest plynny. Sprzedawcy owocow pchaja swoje wozki na jezdni w komfortowych warunkach.


Bluebird taxi to najlepsza korporacja w miescie. Ich serwis kosztuje jakies 10% wiecej niz u konkurencji, ale setki taksowek w kolorze niebieskim czekajacych w kazdej chwili na klienta zapewniaja sprawny serwis. Samochody sa nowe i czyste, a wielu taksowkarzy zna elementarny j.angielski.
Taksowka na lotnisko Soekarno-Hatta International Airport kosztuje do 15 dolarow razem z oplatami drogowymi ( raz zaplacilem tylko 10 dolarow ). Na przejazd warto zarezerwowac poltora godziny.

Policjanci czaja sie w przyczepach kempingowych :-)