Wednesday, February 29, 2012

Odcisk stopy w piasku.

Mój ulubiony odcisk stopy z Birmy.


Bagan słynie z wielu rzeczy. Jedną z nich są obrazy malowane na przyklejonych do płótna ziarenkach piasku z doliny rzeki Irawadi.



Tematyka bagańskich obrazów piaskowych kręci się wokół religii.
Charakteryzuje się żywymi kolorami i zdradza szanse na dalszy rozwój symboliki.

Bagańscy artyści podczas pracy. Bagan w Birmie.

Tuesday, February 28, 2012

Jedzenie na Lombok.

Yogi wybiera jedzenie z "kredensu" w jadalni w porcie na wyspie Lombok. Kobita w chuscie trzyma jego talerz, na ktorym jest juz ryz i kurczak. Taka samoubslugowa, indonezyjska restauracja zwana warung.

Trzeba sie najesc przed podroza morska :)

Sunday, February 26, 2012

Muzyka - tego brakuje w Azji.

Dobra, oryginalna muzyka - tego brakuje Azjatom.
Tak więc cżęsto słucham muzyki z Zachodniej Afryki.


Po drodze do Bamako spędziłem kilka dni wśród Fulanów.


Amadou & Mariam z Mali. Posłuchajcie :




Wywiad z Amadou i Mariam w Guardianie.




Saturday, February 25, 2012

Produkcja srebrnych kolczyków. Biżuteria z Bali.

Srebrna biżuteria z wyspy Bali.


Bali jest jednym z ostatnich bastionów biżuterii produkowanej ręcznie. W warsztatach, które przeżywały największy boom w latach 90-tych pracuje po kilku "jubilerów".

Narzędzia do produkcji.

Najczęściej używa się srebro, które topii się w glinianych pojemnikach i wypełnia formę.


Srebrny drut przepuszcza się przez wałki nadając mu określona grubość.

Ze srebrnego drutu formuje się bigle i zewnetrzną ornamentykę kolczyków.

Zamówione przeze mnie kolczyki mają dwie różne strony: gładkie passy i wypukłe kwiaty.
Kwiaty są lutowane do powierzchni.

Kolczyki będą jeszcze wypolerowane dwukrotnie: papierem ściernym, a na końcu specjalnym płynem.


Gotowe kolczyki.

*****

Zdjęcia opatrzyłem znakiem wodnym, gdyż były zamówione dla Agung Jewelry Shop.

Friday, February 24, 2012

From Lombok to Sumbawa. Travel by motorcycle.


From Lombok to Sumbawa.


The Lombok Sumbawa ferry departs every hour.
A ticket for a motorcycle and two people costs $ 10.

Statistically speaking the ferries between the two islands do not sink.


The crew is experienced and the ferry is not overloaded.


The warm southern seas breeze whips our faces.
We sail to Labuhan Tano.

Thursday, February 23, 2012

Na motorze przez Indonezję.

Pożegnanie Lombok.

Nakisiliśmy się na Lombok kilka dni. Przyszedł czas na opuszczenie wyspy.
Pożegnalismy Sasaków. Pożegnaliśmy plaże.



Grzecznie: bez promili we krwi szliśmy do łóżka w Kucie, bez kaca wstalismy nazajutrz.


Naszego menadżera hotelu w Kuta - Kudłatego też pożegnalismy.


Krótka przerwa na reklamę kolesia.

Kudłaty chodzi w piątki do meczetu i jest ticzerem surfingowym. Gość jest o wiele tańszy niż kołcze na Bali.
Wiadomo, że fale na Lombok są większe, i lepiej niosą deskę niż na Bali.
Jakby się ktoś chciał przyuczyć do pływania na desce, to polecam Kudłatego z czystym sumieniem.
W dodatku jest magikiem, takim lokalnym Davidem Coperfieldem.


Ostatnie śniadanie przygotowane przez Kudłatego i w drogę na Sumbawę...

Wednesday, February 22, 2012

Salina na wyspie Lombok.

Wyłapywanie soli.

W drodze powrotnej z Zatoki Ekas do Kuta zrobiliśmy przystanek w salinie.
Zbiorniki ze słoną wodą były widoczne z drogi.




W ostanich minutach dniach, przy zachodzącym słońcu wdrapaliśmy się na groble i zrobilismy małą sesję zdjęciową.

Pracowników "grabiących" wodę poczęstowalismy papierosami. Nie pytałałem się ile można miesięcznie wyciągnąć rupii w salinie.
Znając realia ekonomiczne na wyspie Lombok przypuszczam, że goście zarabiają 200 złotych ( jakieś 600,000 rupii ) na miesiąc.



Jest to spokojna, bezstresowawa praca obarczona małą dawką odpowiedzialności - odparowana sól usypana w kopczyk musi być biała i wystarczająco słona.

Monday, February 20, 2012

Dom w Tajlandii.


Długo zastanawiałem się, gdzie wybudować dom w Tajlandii : w górach, czy nad morzem.
Kilka lat spędzonych w Chiang Mai i Bangkoku utwierdziło mnie w fakcie, że nie lubię tłoku ludzi, smrodu spalin i korków ulicznych.


W poszukiwaniu ziemi obiecanej zjechałem prawie całe tajskie wybrzeże. Odkąd jednak zaczęłąm odkrywać indonezyjskie wyspy, urok tajskiej plaży ulotnił się.
Indonezja ma wspaniałe wyspy, setki bezludnych plaż. Czyste morze i pro-biznesowy rząd w Dżakarcie sprzyjający cudzoziemcom.

Nie mogąc podjąć jeszcze decyzji w sprawie Indonezji ( zostało jeszcze kilka wysp do obejrzenia ), stawiem pierwszą chatę na Północy Tajlandii.
Lubię tutejszy spokój i atrakcyjne ceny gruntów. Prowincja Nan jest dwukrotnie większa niż wyspa Bali i mieszka tutaj raptem pół miliona ludzi.


Yin w robocie.

Najfajniejszy jest popołudniowy spacer, gdzie po przejściu 300 - 400 metrów nadal nie widać plotu jakiegoś tajskiego Kargula lub Pawlaka. Ciągle delektuje się tą pustą przestrzenią.


Jeszcze nie zliczyłem drzew na naszej ziemi. Kilka gatunków pozostaje dla mnie całkiem egzotycznych.

Piękny dżakfrut rośnie blisko pierwszej chaty. Jego owoce należą do największych na świecie. Dżakfrut smakuje najlepiej na gorąco jako dodatek do mięsa.

Pierwsza chata powstaje w stylu lokalnych, gdzie góra jest z drewna tekowego, a parter murowany.

W wiosce, w której mieszkam osiedlił się już jeden Brytyjczyk. Myślę, że z czasem pojawi się tutaj więcej Białasów. Cóż, pomysł mieszkania w Tajlandii kiełkuje w milionach "białych" głów na świecie.

Robactwo nie jest nachalne. Ta modliszka przysiadła na samochodzie wieczorową porą. Pewno trawiła swojego boyfrienda.
Oprócz mrówek mam jeszcze wielki, dziki ul na jednym starym drzewie.
Tajski Kargul podpowiada mi, żeby usunąć ul, bo dzikie pszczoły mogą być niebezpieczne.
Jak wybierze się miód, to pszczoły same odlecą - mówi Kargul.
Już wiem, że chce zarobić trochę kasy na Białasie. Chyba dostanie ten job. Ale miód zostanie u mnie.

*****

Największe owoce na świecie, rosnące na drzewie.

Thursday, February 16, 2012

Najpopularniejsze jedzenie na ulicy w Tajlandii.

Najpopularniejsze uliczne przekąski.


Kuchnia tajska jest smaczna, kuchnia tajska jest znana na całym świecie.
Prawie wszyscy Tajowie stołują się choć raz dziennie na "ulicy".
Najpopularniejsze przekąski Tajów nie są tak wyrafinowane jak ich kuchnia.
Co Tajowie uwielbiają zjeść na "mieście" oprócz sałatki mango ?


Zupka na bazie kurczka z nieśmiertelnymi kulkami mięsnymi to numer jeden w całej Tajlandii.


Wszelkiej maści kiełbaski, które tylko z nazwy można kojarzyć z polskimi kiełbasami.
Zawartość mięsa w tych wyrobach jest znikoma. Za to dużo tu sztucznych barwinków i ryżu w środku.
Wiele kiełbasek jest słodkich. Sprzedawca pakuje je zawsze do folii z sosem na bazie chili.


Kiełbaski z mięsa krabów. Tutaj kolorystyka i kształty tajskich "wędlin" są jeszcze bardziej żywsze.

Absolutny hit ! Kulki w wieprzowym flaku o smaku kwaskowym. W środku 80% ryżu i 20% wieprzowiny. Zaspakajają głód w szybkim tempie.

Tuesday, February 14, 2012

Największe linie lotnicze na świecie.

20 największych linii lotniczych na świecie.
Zainspirował mnie do tego postu materiał filmowy o ostatnim Airshow w Singapurze.

Azja na czele z Chinami prześciga Europę pod względem ilości przewożonych pasażerów.
Dynamika wzrostu ruchu pasażerskiego w Azji jest ogromna. A możliwości wzrostu jeszcze większe.



W ostatnich miesiącach byłem na malutkich lotniskach międzynarodowych w miastach z milionami mieszkańców jak Kalkuta, czy Surabaya.
Przy rocznym wzroście produktu krajowego o ponad 6% w takich krajach jak Indie, czy Indonezja biznes lotniczy w Azji ma tłuste lata przed sobą.
W tej sytuacji Unia Europejska domagająca się dodatkowych podatków od linii lotniczych za tzw. zanieczyszczanie środowiska przypomina mi politykę Buthanu. Turyści tak, ale w limitowanych ilościach.

Gdy nowa średnia klasa w Azji będzie miała wkrótce do dyspozycji setki połączeń międzynarodowych w przystępnej cenie, mało który z azjatyckich turystow zdecyduje się na drogą eskapadę do Europy. A jeżeli się zdecyduje na oglądanie europejskiego muzeum, to raz w życiu.

Już dziś tylko samą Tajlandie odwiedza ponad 800 tysięcy Chińczyków rocznie, a połączeń lotniczych między oba krajami stale przybywa.



Pokusiłem się o sporządzenie listy największych linii lotniczych na świecie wg. ilości pasażerów.
Dane pochodzą z roku 2010.

Jeszcze na czele są amerykańskie firmy, ale dalej jest coraz ciekawiej.



1 Delta Air Lines - USA - 163 mln pasażerów
2 United Airlines - USA - 141 mln,
3 Southwest Airlines - USA - 135 mln,
4 American Airlines - USA - 106 mln,



5 Lufthansa - Niemcy - 90 mln,
6 China Southern Airlines - Chiny - 76 mln,
7 Ryanair - Irlandia - 73 mln,

8 Air France-KLM - Francja i Holandia razem - 70 mln,
9 China Eastern Airlines - Chiny - 65 mln,
10 US Airways - USA- 59 mln,


11 easyJet - Wielka Brytania - 49 mln,
12 All Nippon Airways - Japonia - 46 mln,
13 Air China Limited - Chiny - 46 mln,
14 Japan Airlines Group - Japonia - 44 mln,
15 Qantas Group - Australia - 43 mln,
16 TAM Airlines - Brazylia - 34 mln,
17 Air Berlin - Niemcy - 33 mln,
18 British Airways - Wielka Brytania - 32 mln,
19 Emirates Airlines - Zjednoczone Emiraty Arabskie - 30 mln,
20 Turkish Airlines - Turcja - 29 mln.

Dodam, że najpopularniejsze linie lotnicze w Azji Południowo-Wschodniej AirAsia jest już na 22 miejscu na świecie ! ( ponad 25 milionów pasażerów )

Tajskie lotnicze - 18 milionów pasażerów, a LOT.... Polski LOT to karzeł.
5 milionów pasażerów to wielkość porównywalna z Pakistańskim i Czeskim narodowym przewoźnikiem.
Szkoda prądu na obliczanie miejsca LOT-u na świecie.

Friday, February 10, 2012

Dziennik motocyklowy. Ekas Bay na Lombok.

Ekas Bay

Zrobił się niemiłosierny upał. Skończył się asfalt i droga zamieniła się w falującą wydmę. Do restauracji na skarpie mogły być aż dwie godziny drogi. Podjęliśmy decyzje o wycofaniu się na plażę w Ekas.



Rybacy pochowani w cieniu naprawiali swoje sieci.


Spacery wzdłuż morza groziły porażeniem słonecznym. Jedyne sensowne wyjście to siedzenie w wodzie. Ostre światło nie sprzyjało fotografowaniu okolicy.


Po kapieli kryłem się na plaży pod ściętymi bambusami służącymi do budowy tratw. Piłem wodę w zawrotnym tempie i czekałem aż słońce opuści zenit i zacznie wędrówkę w kierunku horyzontu.


Po południu wszyscy rozbiegli się po okolicy z aparatami gotowymi do „strzału”. W końcu można było wyjść z ukrycia.

Tuesday, February 7, 2012

Mae Charim jest tuż tuż.


Po niedzielnym obiadku postanowiłem zrobić „joyride” na motorze.

Nie byłoby nic w tym szczególnego, gdy nie fakt, że był to mój pierwszy przejazd na motocyklu od czasu wypadku na Lombok, którego nie wspominam najlepiej.


Moja wioska jest położona tylko 20 km od słynnego parku Mae Charim, gdzie jak głoszą pogłoski ciągle mieszkają futrzaste osobniki zwane tajskimi yeti. Główną atrakcją parku są spływy raftingowe w porze deszczowej oraz podglądanie dzikiej przyrody na zbocza łańcucha górskiego ciągnącego się do Luang Prabang w Laosie.



Przejechałem kilka kilometrów drogą wzdłuż rzeki Nam Wa. Na właściwy treking górski czekam do przyszłego miesiąca, kiedy pojawi się u mnie silna grupa prosto z Polski.

Taki równy asfalt to trzecio-rzędowa droga w Tajlandii prowadząca na kompletne zadupie, czyli do Mea Charim.



Młode drzewa teakowe rosnące między szosą, a rzeką Nam Wa.

Monday, February 6, 2012

Obiad wieśniaka.


W sobotę bujałem się w fotelu czytając „ Shantaram”.

W niedzielę dałem sobie w kość. Po porannej kawie poszedłem uzdatniać ziemię pod przyszły ogródek. Wybrałem sobie kawałek ziemi między mangowcami i uzbrojony w motykę usuwałem stare korzenie i zielsko aż do pojawienia się pierwszych pęcherzy na dłoniach. ( czas na rękawiczki )


Moje prawe ramie usztywnione na temblaku do grudnia, nie jest jeszcze sprawne i praca fizyczna jest błogosławieństwem dla mięśni.

Jednak liany owijające większość drzew były jeszcze poza moim zasięgiem. Wspinaczkę między konarami z elektryczną piłą zostawiam sobie na później.



Było już południe kiedy zgłodniałem porządnie.



Na obiad zjadłem ryż kleisty uwielbiany przez tajskich wieśniaków tzw. sticky rice. Do tego krewtki z jajkiem i papryką oraz kawałek ryby w pikantnym sosie.

Na deser słodziutki tamaryndy. Wyjątkowo smaczne, tylko z lekka nutą kwaskowatości. ( będę sadził nowe drzewa w maju )


Wszystko popiłem wodą i poszedłem do domu babci Chandi wziąć prysznic.