Lovina - najlepsze zachody słońca na wyspie Bali

Z Pemuteran do Lovina jest godzina jazdy samochodem. Grab taksi jest prawie nieosiągalne na połnocnym brzegu Bali. . Nasz gospodarz, Bapak Chocolate załatwił nam transport Toyotą Avanza. (praktycznie co drugie auto na Bali to ten model - zawsze białe lub czarne )

Nigdy nie przepadałem za Loviną, ale przyjechaliśmy tu dla delfinów.

Podczas tego pobytu odkryłem, że zachody słońca mogą być tu spektakularne.

Spacerek brzegiem morza i ostatnie pola ryżowe w okolicy ( pewno i one znikną pod warstwą betonu za kilka lat ) dostarczały pozytywnych wrażeń.

 

Widok z góry, czyli wycieczka na Batu Kursi

Wystarczy pojechać kilka minut w głąb lądu i szata roślinna zmienia się całkowicie. Krajobraz górski z oszczędną wegetacją roślinną zastępuje bujne ogrody w Pemuteran Beach.

Dodatkowym bonusem takiej wycieczki są widoki na okolice.

Batu Kursi to wzgórze i świątynia o tej samej nazwie zbudowana na stokach górskich. Jest to ulubione miejsce treningowe indonezyjskich żołnierzy.

Huk wystrzałów niesie się daleko dolinami.

Odpoczynek na tarasie przy Balijskiej świątyni.

Lima spragniony po zejściu ze wzgórza.

 

Co robić w Pemuteran kiedy znudzi się morze.

Są również białe piaszczyste plaże na północy Bali

Jedna z pierwszych wycieczek z Pemuteran Beach biegła na zachód. Tuż przed West Bali National Park w przyjemnej zatoce znajduje się ładna plaża ze spokojną wodą, idealna dla małych dzieci.

Plaża nazywa się Pasir Putih Gerokgak i znajduje się tylko 12 kilometrów od centrum Pemuteran.

Wybraliśmy się tam na skuterze w piękny, słoneczny dzień. 

Plaża była bardzo czysta i prawie bezludna.

Widok za zatokę z plażą z lokalnego parkingu.

 

Nad morzem na wyspie Bali

Kolejne dni w Pemuteran upłynęły na leniwej rutynie.

Pierwszy posiłek w ogrodzie, potem plaża w centrum miejscowości lub na uboczu. Po południu wizyta w warungu D'BUCU lub w nowym miejscu. Wieczór, o godz. 19 panowała całkowita ciemność.

Popołudniowy odpływ na plaży na uboczu.

Droga do restauracji i głównej ulicy.

Czekając na pizzę.

Rozmowa z duchami.

Kursy walut przed kantorem w Pemuteran. Król dolar na samej górze.
 

Warung D'BUCU w Pemuteran - jedzenie na five stars

Moja ulubiona potrawa w Indonezji to soto ayam. W knajpie D'BUCU w Pemuteran ta kwaskowa zupa z kurczakiem była wyjątkowo smaczna. Podczas dziesięciodniowego pobytu w Pemuteran Beach stołowaliśmy się w kilku miejscach, ale bez wątpienia najczęściej zaglądaliśmy właśnie tam.

Z biegiem czasu każde kolejne zamawiane danie wypadało bardzo pozytywnie.

Lima gustował w nasi campur ze saszłykami.

Czuł się tam jak w domu i w oczekiwaniu na posiłek bawił się sam lub z kelnerem.

 

Plaża w Pemuteran. Wyspa Bali

W samym Pemuteran plaże są bardzo przeciętne. Co jest najcenniejsze, to brak ludzi na nich.

Wystarczy znaleźć drzewo przy samym morzu dające cień i można się relaksować przez wiele godzin.

Plaża trzy kilometry od centrum miejscowości.

Główna plaża.

Widok spod drzewa 😀

Widok na główną ulicę.

Poranny posiłek w ogrodzie.

Codzienna droga na główną plażę.

 

Pemuteran na wyspie Bali - oaza spokoju

Pemuteran okazał się strzałem w dziesiątkę !

W sumie spędziliśmy w tej miejscowości ponad dziesięć dni.

Moim inspiratorem do obrania tego kierunku był Piotr Smieszek z Yogjakarty, od którego usłyszałem pierwszy raz o istnieniu tej byłej wioski rybackiej przekształcającej się w ciekawą alternatywę turystyczną na północnym brzegu Bali.

Z Piotrem widziałem się ostatni raz na kilka tygodni przed pandemią w Lovina, ale byliśmy w ciągłym kontakcie, gdy zapadła grypowa kurtyna w całej Azji.

Jeszcze tego samego dnia po przyjeżdzie z Sanur testowaliśmy czarną plażę w centrum miejscowości, która była mało spektakularna i służyła raczej jako baza na wyprawy na rafy.

Pierwsze cztery dni spędziliśmy w hotelu na uboczu, gdzie można było delektować się spokojem.

Tylko w dwa pierwsze dni pojawił się popołudniowy, przelotny deszcz.

Główna droga w Pemuteran wiodąca do Loviny.