Tuesday, August 31, 2010

Producent sarkofagów.

Szef wioski zaprosił mnie na ceremonie kremacji w sobotę.
Nazajutrz, tuż przy drodze do Celuk zastałem „zarobionego” producenta sarkofagów.


Nie pytałem się kto jest zleceniodawcą, bo przy ludności przekraczającej 3 miliony, Balijscy producenci mają stałe zamówienia. Każda szanująca się rodzina na Bali pakuje swojego zmarłego w sarkofag z drewna, papieru i staniolu. Nieboszczyk pod czujnym okiem kapłana wędruje na stos i podlega kremacji.

Najtańszy sarkofag kosztuje ok. 1000 złotych. Bez wątpienia jest to dochodowy biznes na Rajskiej Wyspie.

Szef wioski zaprasza. Bali

Marta to gość z jednego biura podróży w Ubud. Marta dojeżdża do roboty swoim czerwonym dżipem. Mieszka w wiosce położonej blisko Denpasar, 25 km od Ubud. Marta jest interesującą postacią. Kilka lat temu został wybrany „Kapela desa” w swojej miejscowości.


W Indonezji funkcja „kapela desa” jest ważną rolą na najniższym szczeblu administracyjnym kraju. Szef wioski to prawdziwa instytucja zaufania: mediator w konfliktach i przewodnik tubylców w zawiłych meandrach współczesnego świata.

Na każdej wyspie Archipelagu indonezyjskiego funkcja „kapela desa” to prestiżowe wyróżnienie. Szef wioski bierze czynny udział w przygotowaniach ceremonii religijnych. Na wyspie Bali szef wioski to najlepiej poinformowana osoba.

*****


Pewnego dnia Marta dał mi cynk, że w sobotę odbędzie się uroczysta kremacja zwłok.
- Co za wspaniała okazja – pomyślałem. Uroczystych Kremacji nigdy za dużo !

Monday, August 30, 2010

Jajka przepiórcze, czyli co się jada w Tajlandii.

W Tajlandii, a szczególnie w Bangkoku jest wiele sklepów spożywczych, które można nazwać „delikatesami”. Najczęściej są one zlokalizowane w kompleksach handlowych. Jest tam wiele przysmaków z całego świata ( np. ogórki konserwowe z Niemiec , daktyle z Egiptu).


Jednym z lokalnych przysmaków są niewątpliwie jajka przepiórcze. Pudełko z 30 jajeczkami kosztuje tylko 5 złotych !

Dla turystów odwiedzający Tajlandię najlepszym miejscem do spróbowania przepiórczych jaj jest wszędobylska Pizza Hut. Są one serwowane tam jako dodatek do warzywnych sałatek.




Friday, August 27, 2010

Amed na wyspie Bali. Indonezja

Są takie miejsca na wyspie Bali, gdzie nie ma prawie nikogo. Ocean, basen i barman tylko do twojej dyspozycji. Można się poczuć jak szejk na sztucznej, samotnej wysepce w Zatoce Perskiej.


Co roku odkrywam nowe, urocze miejsca na rajskiej Bali. We wschodniej części wyspy nie ma turystów poza szczytami sezonów w sierpniu i grudniu. Na wschodzie jest kilka spokojnych miejscowości. Amed jest jednym z nich.

Najładniejsza droga z Kuty wiedzie przez Ubud i dalej pośród pół ryżowych.

Po minięciu Amplapury ruch na drodze jest już minimalny. Droga ma wiele łagodnych zakrętów i można delektować się widokiem wulkanu Agung, który ma ponad 3000 metrów wysokości.


Choć plaża w Amed ma wulkaniczny piasek, to ocean jest tutaj atrakcyjny. Jemeluk ma ładną rafę koralową. W pobliżu jest kilka wraków japońskich statków, do których można dostać się łodziami z firmy Eco Dive albo Euro Dive.

Amed oferuje kilka resortów należących do obcokrajowców. Można tam spokojnie wypoczywać i dobrze zjeść.








Thursday, August 26, 2010

Koszyk dzisiejszych produktów, czyli jedzenie w Tajlandii.

Nie jestem zbytnio lękliwy, ale to co wyrabiają w Tajlandii z jedzeniem spędza mi sen z powiek.
*****


Tajowie umierają masowo na raka. Nikt tu nie kontroluje jakości pożywienia, więc w wielu produktach żywonościowych, wyglądających pięknie i barwie znajdziecie prawie całą tablicę Mendelejewa. Znaczy kontrole są, ale zawsze ( pozytywnie wesołe ). Urzędnicy dorabiają do swoich skromnych pensji.

Tajski premier z roku 2008 Samak „Kucharz” Sundaravej zmarł na raka w zeszłym roku. Z rakiem walczy premier na wygnaniu Thaksin Shinawatra. Ale na raka padają nawet wieśniacy spryskujący zawzięcie swoje pola ryżowe i farmerzy krewetek.

Po długim pobycie w Indonezji, gdzie jest dużo „naturalnego jedzenia”, musze teraz kicać w Bangkoku do ekologicznych sklepów.


Oto próbka z dzisiejszego koszyka:

kilo ekologicznego, brązowego ryżu w płóciennym woreczku za 14 złotych ( 139 baht ),



Paczka kwaskowych tamaryndyszków za 8 złotych ( 79 baht ), nie jestem pewien jak zwą się po polsku owoce tamaryndu,


Pomelo za 3 złote ( 29 baht ),

Piszę ten post i zagryzam Tamarind Candy.






Bół głowy po imprezie i powodzi.

Niewątpliwie najlepszym newsem ostatnich dni jaki obiegł cały świat jest „Polak z pociskiem w głowie”.

„Pewien Polak spędził 5 lat życia z kulą w tyle głowy. Dziarski 35 - latek był tak pijany na imprezie noworocznej w 2005 roku, że przeoczył fakt postrzelenia. Nasilający się ból i rosnący guz zmusiły go w końcu do wizyty w szpitalu, gdzie usunięto mu kulę kalibru .22 z potylicy”.



Peter Saul - mój ulubiony pop malarz - "Stuck" z 2007 r.

Wiadomość z„Pijanym Polakiem” z kulą w głowie obiegła wszystkie większe gazety w Azji. Polska już nie tylko stoi „Talibanami – Krzyżowcami”, ale też cyborgami ze stalową czaszką. Myślę, że ten najnowszy wizerunek „Polskości” w mediach światowych może pobić tylko kolejna konfrontacja polskiej ekipy piłkarskiej prowadzonej przez malarza pokojowego zwanego Franzem.

Prezydent Pakistanu - biedny multi milioner.
Ból głowy ma również prezydent Pakistanu Asif Ali Zardari. Ten syn kacyka plemiennego z Sindhi i małżonek zamordowanej Benazir Bhutto potrzebuje kolejnych milionów dolarów od naiwnych Jankesów.

Fatalna powódz, która nawiedziła cały Pakistan pozbawiła ponad 4 miliony ludzi dorobku całego życia. Zardari już wyciąga rękę do zachodnich instytucji po kasę, szantażując ich wzrostem wpływu Talibanów w ogarniętym pernamentnym kryzysem Pakistanie.

Prywatny majątek Asifa Ali Zardariego szacuje się na prawie 2 biliony $$$.

Organizacyjne humanitarne zebrały dotychczas 800 milionów dolarów na pomoc ofiarom. Zbiórka kasy idzie opornie, bo Pakistan ma słaby „image” na świecie.
*****

Małe Haiti dostało 4 krotnie więcej pieniędzy od dobroczyńców i było odwiedzane przez Buszów, Clintonów, Travoltów i inne gwiazdy pop kultury.
Cóż, Pakistan jest mocarstwem nuklearnym z wielkimi ambicjami.
170 - milionowy naród powinien sam się wyżywyć.
Jeszcze nikt nie organizuje koncertów rockowych dla powodzian. Artyści nie lubią Pakistańczyków ?
*****
Ale świat będzie znowu płacił, aby pakistański neseser z kodami do głowic atomowych był zdala od łap Talibanów.

Wednesday, August 25, 2010

Wyspa Lombok. Plaża, perły i wulkan.

Lombok jest drugą, ważną wyspą na szlaku turystycznym w Indonezji. Dzięki bliskości Bali ( międzynarodowe lotnisko w Denpasar ) i swojej wyjątkowej urodzie ta tropikalna wyspa ma szansę stać się kolejną Mekką dla podróżników odwiedzających Azję.

Z pewnością woda w oceanie jest tu bardzo czysta ( farmy pereł morskich prowadzone przez Japończyków są dowodem ), a miejscowy wulkan wydala systematycznie porcje siwego dymu.

Lombok jest blisko Bali. Widok na najwyższy szczyt Bali – Mount Agung z plaży w Senggigi.

Transport na Lombok

Motorowa łódz z Padang Bai na Bali płynie do Senggigi na Lombok 1.5 godziny.
Państwowy prom płynie 5 godzin, ale jest bardzo tanii. ( Niektóre z tych wolnych promów mają kabiny z miękimi siedzeniami i AC.)

Spanie jest.
Baza turystyczna rozwija się coraz szybciej i już dziś może przyjąć milion turystów rocznie.
Najwięcej ludzi ciągnie na Gili, które mają bajeczne plaże. Kilka fajnych hoteli jest też w Senggigi i w Kuta na południu wyspy.

Ludzie.
Wyspa ma wielkość połowy województwa Opolskiego w Polsce. Lombok zamieszkuje 3 miliony muzułmańskich Sasaków. Tubylcy są uprzyjmi i mili dla obcokrajowców. Większość ich wyznaje lokalne odmiany Islamu zwane Wektu Lima i Bodha, które zachowały magiczne formy kultu animistycznego wyspiarzy.



Biznes.
W biznesie dominują Chińczycy, którzy mieszkają na wyspie od kilku generacji.


Miasto
Największe miasto wyspy nazywa się Mataram. Jest tam jeden hipermarket ze sklepami z odzieżą, elektroniką i gastronomią. Na lokalnych targowiskach godna uwagi jest biżuteria z perłami. Z dworca autobusowego odjeżdząją nocne autobusy na sąsiednie wyspy : Jawę i Sumbawę.

Na Lombok znajdziecie ciekawe, balijskie świątynie oraz górski klimat wokół wulkanu Rinjani. Góra ma wysokość 3726 metrów. Niestety podczas mojego wiosennego pobytu na Lombok, Rinjani eksplodował i ścieżki na szczyt były zamknięte.






Thursday, August 19, 2010

Gili Trawangan. Idealne miejsce dla rozbitka. Indonezja

Kto zna wyspy “gili” u wybrzeża Lombok, ten wie jaki przepiękny klimat panuje na tej rajskiej ziemi.


Gili mogą śmiało konkurować z najładniejszymi wyspami mórz tropikalnych.

Woda jest tu kryształowa, rafa koralowa z kolorowymi rybami rozciąga się już 30 metrów od piaszczystej plaży. Słoneczna pogoda panuje przez większość roku, nawet podczas tropikalnych sztormów na pobliskiej wyspie Lombok.

Na Gili Trawangan nie ma samochodów, ale jest sięć. Cóż czasami można całkiem skutecznie odpocząć od komputera. To wszystko przez ocean i te szejki mleczne na plaży.


Przypłynąłem tutaj na kilka dni, a zostałem trochę dłużej, haha...