W tzw. sektorze C zasadziłem pięć drzewek. W listopadzie, na początku pory suchej w bujnym gąszczu przy spalonym drzewie nie odnalazłem śladów po moich delonixach.
Drzewa te kwitną między kwietniem, a czerwcem w Tajlandii. Dzięki kwiatom odkryłem kilka dni temu, że trzy z nich przeżyły 😀
Jaka to jest radość, gdy dzieci rosną i wygrywają współzawodnictwo z chwastami.
Uwierzyłem w siłę Delonixa w ciężkim klimacie Północnej Tajlandii i planuje teraz wysadzić nimi przyszłą drogę w sektorze C i D 👌👌👌
Minął kolejny dzień i zlustrowałem pozostałe delonixy z kwietnia 2020.
Ten czerwony kwitnął już rok temu, a potem prawie obumarł. Ciąłem główną łodygę i drzewko odrodziło się. Jego sąsiadem jest potężny bambus. Jeszcze nie wiem, czy to towarzystwo będzie owocne.
Przy wejściu do naszego apartamentu w Chiang Mai rośnie kilka delonixów, ale są to jeszcze młode okazy. Widok będzie wspaniały kiedy drzewa osiągną kilka metrów wysokości, a ich korony pełne kwiecia rzucą cień w upalny dzień.
Ten żółty okaz prawie spłonął podczas pożaru traw na wzgórzu. Miejscowe homonidy mają złe nawyki wypalania pół przed kolejnym sezonem siewczym i przy silnym wietrze ogień dotarł na nasze włości.
Po przeglądzie roślin udałem się na pieszą wycieczkę krajoznawczą i odkryłem piękną ścieżkę przez las bambusowo-tekowy.
Wejście do lasu przez mostek.
Po drugiej stronie lasu stawy z rybami. Jak udało się ustalić jest to ziemia byłego sołtysa.
Od zachodu przyszły niespodziewanie granatowe chmury. Zaczęło błyskać i ruszyłem na skróty do domu.