W wiosce, gdzie rosna jajka na kaktusach panuje wysoki poziom bullshitu.
Bullshit pojawia sie zawsze, gdzie sa turysci. Turysci sa tylko 15 minut stad w Candidasie.
Wioske oglada sie w wymiarze turystycznym, gdzie nic nie jest autentyczne. 40 lat najazdu turystow na okolice musialo sie odbic na swiadomosci lokalsow.
W "Katusowym jajku " sa jednak gringsingi - autentyczne indonezyjskie ikaty.
Ikaty sa barwione naturalnymi pingmentami, jak na wyspie Sumbie !
Jak takie arcydziela mogly przetrwac ?
Uratowali je turysci, ktorzy w swojej glupocie i przy calkowitej ignoracji realiow w Indonezji wywindowali ceny ikatow do astronomicznych kwot.
Tabliczka przy wejsciu do jednego z domow. " Have a look ".
Wchodze i rzucam "look".
Cena metra kwadratowego ( bierzacego ) to ok. 4 - 5 miliony ruppi ( $350 - $440 ).
Nie ma tu jednak telewizji kablowej jak w Denpasarze , ani anten satelitarnych.
Turysci i lokalsi przesadzili z cenami i handel ikatami idzie slabo.
Mustika oglada szaliczek gringsik. 600,000 ruppi ? - O nie, dziekuje bardzo.
Bullshit pojawia sie zawsze, gdzie sa turysci. Turysci sa tylko 15 minut stad w Candidasie.
Wioske oglada sie w wymiarze turystycznym, gdzie nic nie jest autentyczne. 40 lat najazdu turystow na okolice musialo sie odbic na swiadomosci lokalsow.
W "Katusowym jajku " sa jednak gringsingi - autentyczne indonezyjskie ikaty.
Ikaty sa barwione naturalnymi pingmentami, jak na wyspie Sumbie !
Jak takie arcydziela mogly przetrwac ?
Uratowali je turysci, ktorzy w swojej glupocie i przy calkowitej ignoracji realiow w Indonezji wywindowali ceny ikatow do astronomicznych kwot.
Tabliczka przy wejsciu do jednego z domow. " Have a look ".
Wchodze i rzucam "look".
Cena metra kwadratowego ( bierzacego ) to ok. 4 - 5 miliony ruppi ( $350 - $440 ).
Nie ma tu jednak telewizji kablowej jak w Denpasarze , ani anten satelitarnych.
Turysci i lokalsi przesadzili z cenami i handel ikatami idzie slabo.
Mustika oglada szaliczek gringsik. 600,000 ruppi ? - O nie, dziekuje bardzo.